Pomijając pewne stany chorobowe, o których tu nie ma sensu pisać, być może, że Twoje tycie nie jest takie tajemnicze, jak uważasz. Nie mówię, że tak jest w Twoim przypadku, ale często ludzie sami siebie oszukują w trakcie takich kuracji odchudzających. Tak robią szczególnie kobiety. Niby te kalorie liczą dokładnie, ale pomiędzy coś tam podjadają i tego już nie dodają. Prawda jest taka, że organizm sam nie produkuje kalorii, które powodują tycie, tylko wręcz przeciwni, sam je spala. Kalorie trzeba doprowadzić z zewnątrz. I Ty w jakiś sposób musisz to robić. Oczywiście z pewnością masz organizm, który charakteryzuje się niekorzystnym z Twojego punktu widzenia bilansem energetycznym. Ludzie mają różną przemianę materii. Dodatkowo powinnaś wiedzieć, że zawsze tak jest, że na początku każdej diety jak ograniczasz kalorie, to waga paradoksalnie wzrasta. To organizm zmienia zarządzanie energią w ten sposób w obawie przed spodziewanym okresem deficytu pożywienia. Dzieje się tak samoistnie bez udziału Twojej świadomości. Co trzeba robić?  Po prostu spokojnie przeczekać ten okres. Dodatkowo powinnaś świadomie dozować wysiłek fizyczny. Zbyt duży wysiłek fizyczny i wprowadzenie diety, to nie zawsze, wbrew pozorom, jest dobre połączenie.