Witam, przychodzę z pytaniem co zrobić jeśli lekarz nie chce wypisać l4 dzień w tył? Sytuacja wygląda tak, że w weekend trochę się rozchorowałam pomimo tego chodziłam do pracy (nocna zmiana) W poniedziałek po południu było coraz gorzej, ból w klatce piersiowej okropny kaszel i ból głowy.. Nie poszłam do pracy i od razu we wtorek udałam się na wizytę do swojej przychodni, niestety nie było mojego lekarza więc poprosiłam innego, czas wizyty oczywiście telefonicznie opowiadam co mi dolega, od jakiego czasu wszystko dokładnie na co lekarka odpowiada "Dawno nie robiła Pani badań, wypisze skierowanie na krew" Dobrze w porządku, więc zapytałam czy mogę dostać zwolnienie za wczorajszy dzień pracy (nocna zmiana) oraz jakie leki mogę zażywać, na co dostaję odpowiedź "nie wypisze Pani l4 bo przez telefon nie wiem czy na pewno była Pani chora aby nie iść do pracy, leków też Pani nie potrzebuje, żegnam" Nigdy nie trafiłam na tak nie miłego lekarza.. Z godziny na godzinę czułam się coraz gorzej, nie mogłam ustać na nogach, pojechałam na dyżur lekarz mnie zbadał, wypisał leki i wypisał kartkę z którą mam iść znowu do swojej przychodni aby otrzymać zwolnienie, Środa znowu zapisuję się na wizytę, trafiam na tego samego lekarza każe przynieść mi osobiście kartkę którą dostałam na dyżuże, na miejscu mówi mi że nie interesuje jej że byłam we wtorek na dyżuże, ona wypisuje mi l4 od środy i koniec.. Prosiłam, dosłownie błagałam, że przecież byłam u niej dzień wcześniej prosiłam o l4, i że teraz mam nie obecność w pracy co wiąże się ze zwolnieniem, nakrzyczała na mnie że jej to nie interesuje i kazała mi wyjść.. Czy mogę jakoś uratować tą sytuację? Żeby przez nagłą chorobę nie stracić pracy...