Witam. Ostatnio miałem dość niepokojącą sytuację. Szedłem sobie na przystanek autobusowy. Był to dosyć pochnurny dzień. Zacząłem coraz gorzej widzieć. Pole widzenia, a raczej kąt wodzenia zaczął mi się zmniejszać. Widziałem tak jakby dookola gałek ocznych miał wode, która coraz bardziej zachodziła mi w pole widzenia. Przeszło dopiero gdy wszedłem do zaciemnionego autobusu, ale na tym nie koniec. Gdy już wróciłem do domu zaczęła mnie strasznie boleć głowa. Dostałem sztywności karku. Nie mogłem zbytnio przechylać głowy na boki. To z oczami miałem po raz pierwszy ale to z głową dzieje mi się średnio raz na 2 miesiące. Zdarza się, że ból jest tak intensywny, że dostaje drgawek jak przy gorączce i jestem strasznie słaby. Boje się co to może być. Co robic?