Witam, Mam ostatnio problem w trakcie rozmów ze znajomymi. Opowiadam jakąś sytuację, kto co powiedział, albo jak to wyglądało i nagle mój mózg się dosłownie zacina. Nie zapominam, o czym mówiłam mimo tego że pytam się nie raz co przed chwilą powiedziałam ponieważ próbuje znaleźć jakiś punkt zaczepienia żeby ruszyć dalej z tym co mam w głowie, ale mam dosłownie cała historię w glowie i wiem co mam powiedzieć ale nie potrafię. I dosłownie ktoś kto ze mną rozmawia musi poczekać prawie minutę aż mi przejdzie bo inaczej mam wrażenie że ta myśl po prostu ucieknie. Mogę normalnie mówić ale mam wrażenie jakby mi ktoś opróżniał mózg na chwilę. Dosłowne wrażenie jest takie jakbym miała coś w pudełku i wiem dokładnie co to, jaki ma kształt, kolor itd ale nie mogę tego czegoś z pudełka wyciagnac i nikt nie dowie się co to póki nie wyciągnę. Czy może być to powodem jedynie stresu i problemów natury psychicznej ( chodzę na terapię )? Jak wogóle takie zjawisko się nazywa jeśli mogę zapytać? Ponieważ nie jest to zapominanie bo doskonale w tamtym momencie wiem co potrzebuje powiedzieć ale nie mogę tego zrobić.