Witam, mam problem o który zaczynam się bać. Więc tak mam 23lat i od nie całych 3 miesięcy cierpię na bóle głowy, które towarzyszą mi praktycznie codziennie raz są mocno, a raz słabo- Jak są mocne to praktycznie cała jedna strona głowy jest obolała (Jak już nie umiem z bólem wytrzymać to biorę uzupełniać lub dokładniejsze bo to śmierdzą mi ból), a jak są słabe to praktycznie są lekko wyczuwalne np. Jak jest ładna pogoda to trochę po boli tylko wieczorem i przechodzi. Ogólnie bóle już wcześniej z ok. 2 miesięcy towarzyszył mi wieczorami i był to ból, który zaczynał się od ucha, szedł od dołu szczęki i po policzek gdzie ból nie był do zniesienia i zatrzymał się w skroni, a czasami od skroni szło aż na czubek głowy gdzie ból był bardzo mocny praktycznie uścikający i kład mnie do łóżka lub tabeltki przeciwbólowe pomagały chociaż trochę uśmierzały ból. Ból głowy aktualnie jest na czubku głowy ulokowanych po prawej stornie, miejsce na głowie jest tkliwe i jak zacznę je bardziej dociskać to zaczyna mnie boleć właśnie ta część głowy i ból czasami dochodzi do prawej części nosa, a także do kości pod okiem i przechodzi aż do ucha i skroni tylko wtedy jest w skroni bardzo pulsacyjny. Od kilku tygodni wstaje z nim ale nie jest to mocny ból tylko taki lekki i dopiero koło godz. 9/10 nasila się później ustępuje. W ciągu dnia albo ból jest lekki albo mocno pobolewa mnie prawa skroń, trochę pod okiem i nos z prawej strony i później ból głowy powraca wieczorem koło godz. 17/18/19 dopiero jak się położę to przechodzi. Ból czasami nawet nie pozwala mi się położyć na prawą stronę bo jest strasznie tkliwa prawa cześć głowy i nie umiem wtedy zasnąć. Ból ustają np. Ok tygodnia i znów powracają. Moje pytanie czy to może być związane z zatokami lub ze szczęką ponieważ mam wadę szczęki, która jest przed konsultacją lekarską. Trochę mnie to stresuje czy jest to coś poważniejszego.  Byłam u lekarza w lutym i lekarka powiedziała, że mogą być to klasetrowe bóle głowy przepisała mi lek, który praktycznie nie działają.