Witam. Mam 22 lata. Od jakichś 6 dni doskwiera mi ból głowy z prawej strony towarzyszy temu lekkie drętwienie i mrowienie prawej ręki i nogi która wydaje się ciężka. Początkowo ignorowałem ból bo stwierdziłem że mi po prostu przejdzie po jakimś czasie. Brałem polopiryne jakiś paracetamol a nawet ibuprofen (dwie tabletki dziennie max) co nie przyniosło zbytniej ulgi. Dziś byłem u lekarza (w moim wieku wizyta u lekarza to raczej rzadkość i naprawdę ciężko byłoby mnie do niego zaciągnąć) powiedziałem o moich dolegliwościach a ten stwierdził że to prawdopodobnie bóle korzonków czyli tak jak sam początkowo myślałem. Powiedziałem że plecy mnie nie bolą tylko głowa która nie daje mi spać. Przepisał mi tylko lek przeciwbólowy Nimesil który również nibyt mi pomógł. Czy powinienem udać się na jakieś badania jeśli ból nie ustąpi? Jeśli tak to na jakie. Z góry dziękuję za odpowiedź.