Miesiąc temu miałam badania kardiologiczne: echo serca, ekg, holter ekg. Stwierdzon jedynie serce hiperkinektyczne, prawdopodobnie na tle nerwowym. Ciśnienien w normie, puls zwykle koło 117 (ale bywa i 170). Morfologia, tarczyca, cukier, cholesterol, potas, sód- wyniki bardzo dobre. Pani Kardiolog kazała mi wówczas zignorować tzw. pajączki, które tedy zaczęły minsię pojawiać, wcześniej nie miałam takich problemów. Jesnak po miesiącu mam już prawie całe nogi w nich, a także kilka na twarzy i dekoldzie. Pojawił mi się wysyp punktów rubinowych (pierwsze w noc gdy miałam ekg holter, potem bardzo dużo, głównie na rękach). Mam też jedną brązową plamkę na łydce. Doskwiera mi ból i ciężkość nóg (dużo chodzę, jestem szczupła). Inne nagłe objawy: cienka, podatne na odgniecenia skóra, prześwitujące przez nią żyły, brązowe plamy w zgięciu rąk, plamy bielactwa i nowe pieprzyki, bóle w dole pleców, tętnienie serca i brzucha, ogólne osłabienie. Wiem, że niektóre z objawów mogą być potęgowane przez stany lękowe, ale co robić z objawami widocznymi gołym okiem. Czy mogę mieć problemy z naczyniami krwionośnymi, krzepliwością krwi (płytki krwi były miesiąc temu w normie), zatorowością albo tętniakami? Co mam robić, bo nie mogę dostać się do lekarza z powodu epidemii koronawirusa? Z góry dziękuję za odpowiedź. Kobieta, 27lat.