Dzień dobry, od lat cierpię na bóle brzucha oraz depresję, mam 40 lat, jestem kobietą. Pierwsza diagnoza, jaką dostałam około 20 lat temu to zespół jelita drażliwego, potem diagnoza depresji i leczenie SSRI, które trwa do dziś (jestem pod opieką lekarza). 3 lata temu z silnym bólem lewego podbrzusza trafiłam do szpitala, gdzie przy pomocy USG zdiagnozowano u mnie uchyłki na całej dlugosci jelita i uchylkowe zapalenie jelita. Zostałam w szpitalu na kuracji antybiotykowej. Od tego czasu miałam kolonoskopię i tomografię, które potwierdziły uchyłki i brak innych schorzeń. Zauważyłam jednak, że problemy jelitowe nasilają się u mnie wraz z cyklem miesięcznym - przy owulacji (która często jest bolesna) i przy miesiączce. Mam wrażenie, że miesiąc w miesiąc miesiączce towarzyszy delikatne zapalenie jelita. Po miesiączce moje jelito boli. Jestem pod opieką swietnej specjalistki, pani ginekolog, która poprzez badania USG dopochwowe, fizykalne i cytologię stwierdza, że brak u mnie nieprawidłowości (poza małym 10 mm mięśniakiem macicy i mała, niegroźna torbielą na jajniku). Ponieważ dolegliwości jelitowe w trakcie cyklu mocno utrudniają mi życie, zaczęłam zastanawiać się, czy nie powinnam jednak wykonać np. dalszej diagnostyki w kierunku endometriozy? Czy liczne badania, jakie miałam, mogą wykluczyć endometriozę? Dodam, że kilka lat temu miałam też jednorazowo oznaczony marker CA 125 I wynik był w normie. Nie mam też bólu przy współżyciu, wypróżnianiu, przedłużonych miesiączek lub ponadprzeciętnych boli miesiaczkowych. Julia