Witam, mam na imię Sylwia. Mój chłopak z którym jestem od trzech miesięcy ma problem z którym walczy od dwóch lat. Raz w miesiącu (ostatnio coraz częściej bo raz w tygodniu) na jego ciele pojawiają się białe włoski (coś jakby pajęczyna, wata córkowa) i jest to zwiastunem dalszego koszmaru. Gdy już otrzepie się z tej pokrywającej całą powierzchnię skóry warstwy zaczyna się "atak". Mój chłopak czuje ukłucia na ciele, a szczególnie na nogach i w okolicach intymnych. Przysięga że coś wbija mu się pod skórę i błaga żeby to zabrać. Boi się impotencji lub gorszych uszkodzeń ciała, a nawet śmierci. Zdaje sobie sprawę z siły tego co go atakuje i boi się, że pewnego dnia przebije jego serce. Jesteśmy w Holandii. Wiele razy szukaliśmy pomocy lekarzy, wzywaliśmy pogotowie, któryś z pierwszych lekarzy przylepił mu łatkę ćpuna, jego diagnoza brzmiała dosłownie "przestać brać narkotyki i udać się do psychiatry" i teraz nikt nie traktuje go poważnie. Podejrzewaliśmy pchły, nicienie i inne pasożyty. Wpadliśmy na trop grzyba candida albicans i kupiliśmy lek na niego, srebro niejonowe koloidalne I nie pomogło. Kremy antygrzybicze również. Nie wiemy co robić, nie możemy spać ani pracować gdy to się dzieje. Tranimy pracę, non stop się przeprowadzamy. Mam 25 lat, a mój chłopak 30. Jesteśmy młodzi i chcemy normalnie żyć, a nie na walizkach, na gołym materacu, trzymając ubrania w workach że strachu, że coś z nich się rozprzestrzenia. Pomocy