Dzień dobry, Trapi mnie pewna dolegliwość. W maju ubiegłego roku zostałam mocno uderzona bambusowym, masywnym kijem , celowo w dłoń. Konkretnie, w momencie gdy próbowałam osłonić się od uderzenia, cios wymierzony został w zgiętego kciuka - dokładnie, z góry prosto na szpiczaste zgięcie pomiędzy paliczkami. Uderzenie było mocne. Palec zaczął boleć następnego dnia. Pojawił się sino-zielony wylew, palec odrobinę spuchł. Bolał. Ruchomość była zachowana, ale przy odczuwaniu bolesności. Dość oszczędzałam dłoń. Muszę dodać, że dłoń została tak uszkodzona, po okresie sporej nieaktywości. Dłonie miałam wtedy bardziej niż zwykle skłonne do urazów, gdyż przez bardzo długi okres czasu nie wykonywałam żadnych dźwignięć, prac domowych, etc. (przez rok) - praca jedynie naukowa. Do tej pory miejsce to potrafi stać się bolesne, na szczycie zgięcia, w dotkliwy, kłujący i przenikliwy sposób. Odczuwam również drobne niedomknięcie czynności, w trakcie wykonywania precyzyjniejszych ruchów. Miałam wykonane USG, lekarz nie stwierdził żadnego poważnego urazu, ale kciuka w trakcie badania niemalże zupełnie pominął..Bardzo proszę o informację, co tak na prawdę mogło zostać w tym przypadku uszkodzone - ścięgno, więzadło kciuka, miesień ? Czy powinnam była już dawno wdrożyć jakąś rehabilatację ii czy skoro tego nie zrobiłam to czy nie jest zapózno ? Jaka jest szansa, że bolesność kiedyś całkowicie zniknie i czy jest ona objawem poważniejszego urazu w przeszłości ? Również czy jest szansa, że 100 % domknięcia czynności palca powróci ? Jest do odczuwalne, jako delikatne , minimalne przyblokowanie palca,na moment w trakcie płynnych, precyzyjnych ruchów. Niemniej jednak, mnie to przeszkadza, chciałabym by było jak dawniej. Proszę o informację, co mogę zrobić, by palca zrehabilitować. Pozdrawiam serdecznie, Natalia