Witam, W temacie postawiłem tezę, ponieważ jestem mniej kompetentny w tym temacie niż Państwo, a zapewne po dyskusji uda się uzyskać odpowiedź. Do rzeczy. Mam 23 lata, średnio dopada mnie infekcja co 3/4 miesiące i za każdym razem przepisywany jest antybiotyk, bez wcześniej przeprowadzonych dokładnie badań. Jak wszyscy wiemy antybiotyki mogą bardziej zaszkodzić niż leczyć, jeśli są podawane w przypadkach, których nie potrzeba. W poniedziałek pojawiła się u mnie gorączka 38,5, bóle mięśni i stawów oraz kaszel suchy duszący, standardowo wstrzymałem się z wizytą u lekarza i zacząłem przyjmować ACC oraz Ascalcin. Temperatura do czwartku się utrzymywała, więc postanowiłem zrobić badania z krwi CRP, morfologię, OB (po przeczytaniu, wielu artykułów, które pomogą odpowiedź na pytanie czy jest to infekcja wirusowa/bakteryjna). Z wynikami dzisiaj (piątek) poszedłem do lekarza. Dzisiaj temperatura w okolicach 37,5 i stan ogólny lepszy. "Lekarz" nawet nie spojrzał na wyniki tylko powiedział, że było to niepotrzebne, ponieważ podczas infekcji "wyniki będą podwyższone"? I nie ma takich badań, żeby odpowiedzieć czy jest to wirus czy bakteria. Eureka, według mnie po to właśnie jest robione aby zobaczyć wynik CRP, białych, czerwonych, płytek, limfocytów, neutrofili, OB itd. (Tak wyczytałem z "internetu" co też oczywiście może być błędne). Wyniki badań są następujące: Leukocyty 7 tys/ul Erytrocyty 5 mln/ul Płytki krwi 125 tys/ul Limfocyty 19% Neutrofile 68% Limfocyty# 1,4 tys/ul Neutrofile# 4,8 tys/ul CRP 60 OB 27 I teraz mam jeszcze jedno pytanie odnośnie diagnozy lekarza czy jest poprawna? Lekkie przeziębienie, do tego skierowanie na RTG płuc gdyby kaszel się utrzymywał.