Witam Zacznę od tego, iż opiszę wszystkie objawy, które mnie zaniepokoiły i miały miejsce w różnych odstępach czasu. Jednak z racji tego, iż kompletnie nie znam się na medycynie wypiszę je, chociaż mogą nie mieć ze sobą nic wspólnego. Zaczęło się jakieś 3-4 lata temu. Oglądałem jakiś film w pozycji leżącej i nagle zaczęły bardzo marznąć mi dłonie. Były jak kostki lodu. Momentalnie zacząłem odczuwać bardzo ale to bardzo silny ból głowy zlokalizowany za prawym okiem idący po całym czole. Do tego doszło sztywnienie karku. Nie wiedziałem co mi się dzieje. Poszedłem z trudem do sypialni położyć się do łóżka. Dostałem drgawek jak przy gorączce i modliłem się, żeby mi to przeszło. Po jakimś czasie zasnąłem na 30 minut, góra godzinę. Po przebudzeniu wszystko było normalnie. Takie sytuacje przytrafiały mi się co kilka miesięcy, jednak potrafiłem wyczuć kiedy będzie "atak?" (nie wiem jak to nazwać) - gdy miało to nastąpić od rana czułem otępienie i lekki ból za prawym okiem. Zazwyczaj tabletka ketanolu załatwiała sprawe i nie dopadało mnie to aż tak. Dwa miesiące temu miałem sytuację, w której obudziłem się w środku nocy. Obudziły mnie drgawki dokładnie takie same jak przy gorączce. Był czerwiec, na dworze i w domu strasznie gorąco. Znowu miałem strasznie zimne dłonie ale nie miałem bólu głowy. Drgawki samoczynnie ustąpiły po jakiś 15 minutach. Teraz coś co nie wiem czy ma związek z tym ale od pewnego czasu mam problem z prawym uchem, a mianowicie myślałem, że w uchu mam czop, ponieważ słyszałem na prawe ucho wyraźnie gorzej niż na lewe. Udałem się prywatnie do Pani laryngolog, która wyczyściła mi uszy. Co prawda nie było tam wiele woskowiny ale zawsze coś było. Przez miesiąc było ok ale po miesiącu znowu zauważyłem, że gorzej słysze. Mam uczucie w uchu jakbym coś w środku miał. Przy ruszaniu szczęką np. podczas posiłku słyszę szmery. Udałem się ponownie do Pani laryngolog, która zmierzyła mi ciśnienie trąbki i powiedziała, że jest w normie. Mam lekki stan zapalny i od tygodnia biorę leki i smaruje specjalną maścią ale jak na razie brak poprawy. Ostatnie co chcę opisać jest z wczoraj. Obudziłem się i przy otwarciu oczu wiedziałem, że jest coś nie tak. Widziałem wszystko bardzo nie wyraźnie, rozmazane i jakby jaśniej niż jest w rzeczywistości. Dodatkowo obramówka mojego pola widzenia była jakby otoczona wodą. Zacząłem widzieć normalnie dopiero po jakiś 10 minutach. Cały dzień dziwnie się czułem. Czułem się jakbym miał w głowie za duże ciśnienie. Czułem się otępiały jak na srogim kacu, chociaż nic nie piłem dnia poprzedniego. Dostawałem takich mini ataków paniki, robiło mi się duszno. Musiałem wtedy iść do łazienki, ponieważ zazwyczaj w stresowych sytuacjach muszę chodzić do łazienki się wypróżniać. Niestety wczoraj musiałem iść do pracy, ponieważ koleżanka była na l4 i musiał ktoś pracować. Sprzedawałem na kasie w pozycji stojącej. Poczułem, że nogi mi miękną. Musiałem podstawić sobie stołek bo prawdopodobnie bym upadł. Zaraz po tym zrobiło mi się mega zimno chociaż na sklepie było około 22 stopni. Dzisiaj jest już w miare ok. Co prawda czuję lekkie otępienie ale nie jest źle. Proszę o pomoc. Dodam jeszcze, że byłem z tym kilka miesięcy temu u lekarza pierwszego kontaktu ale skończyło się na badaniu krwi i moczu z podręcznikowymi wynikami. Mam 25 lat, nie biorę na stałe leków, nie pale, nie pije, mam stwierdzony IBS.