Dzień dobry, mam 19 lat, około 3 lata temu stwierdzono u mnie niedoczynność tarczycy i następnie Hashimoto, Początkowo przyjmowałam Euthyrox N25, w trakcie jego zażywania, nastąpiły niewielkie zmiany jeśli chodzi o owłosienie na ciele typowe dla większości kobiet (na przedramionach, wąsik). Kończąc 18 lat musiałam zmienić poradnię i lekarza prowadzącego, który po jakimś czasie zwiększył dawkę leku do 50. Zażywam tę dawkę już od około roku i w tym czasie zaszły duże zmiany: włosy na rękach zrobiły się jeszcze ciemniejsze i gęstsze, brzuch już jest prawie cały pokryty włosami, pojawiają się już delikatnie ciemniejsze włoski w okolicach i na piersiach, na plecach oraz na brodzie, skroni i żuchwie. Podczas jednej z konsultacji, powiedziałam lekarzowi o tych zmianach. Wtedy dostałam odpowiedź, że on nie zajmuje się tymi hormonami. Czy było to nieprawdą? Nie wydaje mi się to być zbiegiem okoliczności, żeby akurat po zmianie dawki leku zaszły takie zmiany. Słyszałam, że wiele osób leczy te dolegliwości właśnie u endokrynologa. Czy w takiej sytuacji może bardziej mi pomoże ginekolog?