Witam. Do lekarza wybieram się w następnym tygodniu ale z ciekawości i mam nadzieję dla uspokojenia się pisze tutaj. Problem pojawił się ok 2 tyg temu. Przez 4 dni miałam lekkie plamienia z rana. W 5 dniu myślałam że przyszedł okres. Co prawda do okresu miałam 9 dni ale z uwagi na moje nieregularne miesiączki nie przejelam sie tym. Do tego stres był w tym czasie spory. Ta owa miesiączka trwa do dziś co mnie niepokoi już, skrzepy są ale sporadycznie i małe. Zdarzały się dłuższe miesiączki ok 8 dni. Koniec miesiączki zawsze uznawalam wtedy kiedy przez cały dzień wkładka była calkiem czysta, bo czasem w tym 6 czy 7 dniu jeszcze delikatnie coś na niej było. Dziś by był 10 dzień mniemanej miesiączki. Teraz Leków żadnych nie brałam, jedynie ze skrzypem na włosy ale to było z miesiac wcześniej niż plamienie, kiedyś też je już brałam i nie było żadnych problemów. Ćwiczenia mialam na rozstęp mięśni brzucha ale również z miesiac wcześniej przestałam ćwiczyć. Jestem po dwóch ciazach, każda córka urodzona w czasie, zdrowa. Ostatnia ciąża 18 miesięcy temu. Cytologia ostatnia w ciazy i wynik byl dobry. Robiłam z miesiąc temu TSH prywatnie dla siebie bo w ciazy miałam ponad miare ale tym razem bardzo ładny wynik. Mam 29 lat. I moje pytanie czy mam się czego bać? Co to w ogole może być? Dodam że sporadycznie czuję w brzuchu malutki ból jak na okres. Ale poza tym jest wszystko ok.